Archiwum kategorii: Historia Wałbrzycha

Wszystko o historii Wałbrzycha.

Kolej w przedwojennym Wałbrzychu

Pociąg do... wiedzy               10 lutego 2015 w Filii  nr 7 Biblioteki Pod Atlantami w Wałbrzychu na Piaskowej Górze, miałem przyjemność spotkać się z  pasjonatami historii miasta i regionu. Był to już czwarty wykład o tej tematyce. Stowarzyszenie „Dolnośląska Grupa Badawcza” ma wpisane w statucie, cyt. „upowszechnianie wiedzy na temat historii Dolnego Śląska dla społeczności lokalnej”. Moje wykłady są jednym z elementów wypełniania tych zobowiązań.  Okazuje się jednak, że są także okazją do poznania świadków dawnych lat oraz ich własnych historii. Chciałbym podziękować słuchaczom za zainteresowanie i miłą atmosferę. Następny wykład 21.04.2015 godzina 16:00 w tym samym miejscu. Tytuł ” tam gdzie nie można zajrzeć” – o miejscach niedostępnych dla „zwykłego obywatela”. Serdecznie zapraszam.

             RF_IMG_8669-726x400Chciałbym podziękować także, redakcji portalu „Region Fakty” ze Świdnicy za opublikowanie artykułu z ostatniego wykładu. Poniżej link do artykułu:

Pociąg do… wiedzy

Niezapomniany Sylwester

rausz_1945

Zamieszkaliśmy w specjalnych barakach na dworcu głównym. Rodzina moja, udało się nam bowiem utrzymać cała paczką, żona, matka i ciotka, dostała sztubę wielkości 6×5 metrów. Jak wyglądaliśmy wszyscy po miesiącu powstania i 6 dniach podróży lepiej nie mówić. Na szczęście dano nam kilka dni wolnych na doprowadzenie siebie do jakiego takiego porządku.
Razem z bratem Jerzym pracowaliśmy na kolei w charakterze palaczy na parowozach przetokowych. Oczywiście po uprzednim przeszkoleniu. Praca należała do bardzo ciężkich i przeciętnie trwała od 10 do 12 godzin na dobę. Otrzymaliśmy kartki żywnościowe i niewielkie pieniądze, za które zresztą nie można było nic kupić.
Żyliśmy mimo wszystko w warunkach o niebo lepszych niż nasi sąsiedzi. Nieopodal, bardziej w dole, stał barak rosyjskich jeńców. Codziennie przeprowadzano ich w pobliżu do pracy na kopalnię „Mieszko” i z powrotem. Zawsze chodzili gęsiego. I byli ostro strzeżeni przez uzbrojonych po zęby strażników. Nie można było się z nimi w ogóle kontaktować. Udawało się nam jedyni od czasu do czasu podrzucić cos na drogę, która codziennie przemierzali. Sami mieliśmy bardzo mało, ale więcej od nich, więc podrzucaliśmy im chleb, kartofle, cebulę.

Czytaj dalej Niezapomniany Sylwester

Badania georadarowe Schlesier Ehrenmal.

Informujemy, że przeprowadziliśmy badania georadarowe, terenu wokół wałbrzyskiego Mauzoleum (Schlesier Ehrenmal – nazywanego błędnie Totenburgiem). Badania miały na celu sprawdzenie istnienia nieudokumentowanych pustek i tuneli wokół obiektu. Aby przeprowadzić badania musieliśmy uzyskać pozwolenie z Urzędu Miejskiego w Wałbrzychu i Konserwatora Zabytków. Kolejnym etapem było znalezienie firmy zajmującej się badaniami georadarowymi aby zlecić jej wykonanie tych prac. Niestety przez prawie rok nie udało się nam znaleźć wiarygodnego wykonawcy. Stowarzyszenie wzięło więc na siebie pozyskanie sprzętu oraz przeszkolenie jego obsługi. Dzięki pomocy przychylnych nam sponsorów oraz  zorganizowaniu szkolenia pod kierownictwem Adama Szynkiewicza z Uniwersytetu Wrocławskiego, zdobyliśmy możliwość samodzielnego prowadzenia badań georadarowych. Po kilku wcześniejszych nie opisanych tu pracach, przyszła kolej na Schlesier Echrenmal (Mauzoleum). P1070579.2Ale aby je przeprowadzić musieliśmy wykosić wysokie trawy aby sprzęt mógł poprawnie pracować. I znów koszty – zlecenie dla firmy na koszenie. Ale przyszedł ten dzień kiedy na ekranie monitora pokazały się pierwsze wykresy. Potem powtórka innym rodzajem georadaru. A następnie żmudne opracowywanie wyników badań. Osobom nie znającym tych zagadnień wydaje się, że wystarczy przejść raz z georadarem i „sezam się otwiera”. Nic bardziej mylnego. Badania georadarowe i eksploracja to żmudna praca wielu ludzi i spore koszty finansowe. Gro tych kosztów panoszą członkowie stowarzyszenia. Przykro stwierdzić ale władze samorządowe nie partycypowały nigdy finansowo w jakichkolwiek naszych badaniach, a wymagają w zezwoleniach dostarczenia ich wyników.. Czy było warto? Na pewno tak. To nie tylko przygoda. To poznawanie historii terenu i możliwość podzielenia się wiedzą. Ale? Na publikację wyników musicie jeszcze trochę poczekać. Dlaczego? Bo planujemy dalsze prace w oparciu o te wyniki, a w tym terenie działa wiele grup i osób nieformalnych, bez jakichkolwiek zezwoleń.